Temat na dziś: podróż w czasie,
cofamy się prawie o rok :)
Wiecie jak to jest, że szewc bez butów chodzi...?
No to ja jak zwykle nie jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę.
Od naszego ślubu minął już prawie rok, a mój Chrzestny Tato jeszcze nie dostał z niego zdjęć... w większości płyty popakowaliśmy w foldery (oczywiście zrobione ręcznie) i wysłaliśmy Rodzinie pocztą przed świętami Bożego Narodzenia, a do Chrzestnego, jako, że mieszka w tym samym mieście, było nam nie po drodze, ale wstyd!
Żeby zadośćuczynić postanowiłam przygotować Mu w prezencie album z kilkoma zdjęciami i miejscami na płyty ze zdjęciami i filmem.
Dodatki tekturowe ze Scrapińca i Wycinanki.
Po tym nieco przydługawym wstępie zapraszam do obejrzenia zdjęć, a niemało ich tu jest:
Na wewnętrznej stronie przedniej okładki miejsce na płytę zdjęciową:
I zdjęcia wklejane oczywiście chronologicznie, zaczynamy od przygotowań w domach, potem wejście do kościoła...
Przysięga małżeńska i wyjście:
Pierwszy toast i pierwszy taniec,
a także zdjęcie z moją ukochaną Babunią i tańce Chrzestnego i Jego Żony (też bardzo mi bliskiej!)
Tort, nocne tańcowanie-przytulanie oraz oglądanie filmów: Najpierw Rodzice przeżywali bardzo mocno nasze filmikowe podziękowania, a potem my zdrowo uśmialiśmy się przy prezentacji przygotowanej dla nas przez Rodziców (już przed ślubem spiskowali za naszymi plecami!)
Oraz kilka ujęć z naszej sesji plenerowej, ach ten Kraków...
No i na koniec płyty z filmem:
Mam nadzieję, że nie zanudziliście się oglądając i czytając!
A teraz... zgłaszam się!
Na wyzwanie nr 20 CraftBaru - Kwiaty w pastelach (okładka)
Oraz na Diabelskie wyzwanie ze SnipArt Diabelskiego Młynu (sznurek, imię, perełki, tekturka)
Pozdrawiam Was ciepło i serdecznie,
Gadatliwa i tkliwa dziś Dżoaśka :)