niedziela, 16 października 2016

214. Ślub i wesele Justyna i Adama. Oraz cała oprawa :)

Brrrr… jak zimno!

No ale nie o tym, prawda?

Chciałabym przedstawić Wam moją inspirację dla Przyda-się.pl.

Mimo, że za oknem plucha i tak zimno i wstrętnie i w ogóle bleeee, to niektórzy jeszcze sobie ślubują nie zważając na warunki atmosferyczne ;)

Jak już Wam kiedyś wspominałam – generalnie NIE ROBIĘ zaproszeń, oprawy ślubnej ogółem… ALE! No właśnie, zawsze jest jakieś „ale”. Tym razem tym „ale” była moja stała klientka i jej decyzja: „pobieramy się za miesiąc, Asiu, zrobisz zaproszenia?” I tak oto w ciągu tygodnia powstał zestaw prawie 50 zaproszeń w formie kopertówek. Niestety nie doczekały się one zdjęć… to znaczy doczekały, ALE (znowu!) nie wiadomo gdzie przepadły – jak to się przydarza połowie moich fot, ups… 

Po odbiorze zaproszeń padło pytanie o winietki. A jak o winietki, to i od razu o podziękowania dla gości. Doszłyśmy do tego, że zrobimy 2w1 – pudełka-winietki. Początkowo miałam robić je od podstaw sama, ale odkryłam w Rzeczach z Papieru cudne pudełka do złożenia sklejenia i ozdobienia – na pewno dużo bardziej wytrzymałe niż te, które ukleiłabym sama z, jednak dosyć wiotkich, papierów Galerii Papieru. Po jakimś czasie Justyna napisała: „Asia, a pudełka na koperty też robisz?”. W sumie to do tej pory nie robiłam, ale czego się nie robi dla jednej z naprawdę ulubionych klientek? ;)
 Dobrze mieć tekturkową firmę i narzędzia do tego, żeby baza do takiego pudła powstała w pracowniowym „zaciszu”, ufff! 
Czekałam na to, normalnie czekałam… co jeszcze Justa wymyśli 😉 I wymyśliła! Tablicę rozsadzenia gości. 
Łooo, to dopiero wyzwanie! Duży format, 3 dni na jej zrobienie, a materiałów brak. Musiałam się posiłkować brystolami z lokalnego sklepu papierniczego, który oczywiście wyborem wcale mnie na kolana nie powalił… Kupiłam papiery w iście pogrzebowych kolorach i musiałam mooocno kombinować, żeby je jakoś rozświetlić. I choć wersja nr 1 – czyli prosta i elegancka, bez chlapań i ciapań podobała mi się dużo bardziej, to doszłam do wniosku, że jednak nie na taką okazję, w końcu to nie stypa! Więc w ruch poszło gesso, brokat i splash’e…

Podsumowując – do zrobienia tego kompletu użyłam niemal tony Purpurowego Deszczu od Galerii Papieru, morza foamiranu, pół kilo brokatu, wiele  kropel tuszy akrylowych Splash! od 13arts i jeszcze trochę różnych innych rzeczy, które znajdziecie podlinkowane na końcu posta na blogu przydasiowym.

Zapraszam na fotorelację, nie umrzyjcie od nadmiaru zdjęć 😉

Zaczynamy od pudła – wymiary 20x30x30 cm, spory gabaryt:


Na froncie zagościły imiona Młodych oraz data ślubu:


Na wieczku zamieszkały foamiranowe kwiaty, w większości stworzone przez Agę :)





Księga Gości zakwitła i zabrokaciła się od splashy:




Postanowiłam Parze Młodej również zrobić winietki, w trochę większym formacie 13x13 cm. 


Jak widzicie, są dwustronne:



Oraz wyżej wspomniana tablica rozsadzenia gości:







Tak prezentowały się pudełeczka, które Justyna wypełniła migdałami:




Dziękuję za uwagę i za przebrnięcie ;)
Dżoaśka

1 komentarz:

  1. jak nie będę miała weny na zrobienie oprawy swojego wesela to już wiem kogo będę błagać o jej zrobienie;)

    OdpowiedzUsuń