Hop siup tralala!
Świętujemy dziś 3 urodziny sklepu Przyda-Sie!
Z tej okazji mamy dla Was wiele prezentów! Czadowo, nie? :D
Pierwszy to 15% rabatu na cały asortyment!
A warunkiem aby go otrzymać jest wzięcie udziału w naszym blog-hopie.
Jeżeli dotarliście tutaj z bloga Justt to znaczy, że bierzecie udział w naszej Przydasiowej zabawie i jesteście na właściwym tropie :)
Jeśli nie, wróćcie na początek i zacznijcie zabawę.
Tam dowiecie się wszystkiego o zasadach.
Literka, którą mam dla Was to:
a po kolejną zapraszam Was do Ani.
Oprócz literki mam dla Was przydasiowy upominek przygotowany specjalnie na tę okazję przez sklep!
Wręczę go osobie, której komentarz najbardziej mnie urzeknie.
Aby o niego zawalczyć odpowiedzcie na pytanie:
Kto był Twoim pierwszym scrap aniołem stróżem i jak i dlaczego tak wspiminasz tę osobę-za co jesteś jej wdzięczna/wdzięczny?
Fajna okazja, żeby przy okazji im podziękować!
Wybraną przeze mnie osobę poznacie w poniedziałek (18.07) na przydasiowym blogu :)
Z całego serca życzę Wam powodzenia i czekam na Wasze historie!
A żeby nie było zbyt nudno to na koniec pokażę Wam jeszcze boxa, a co ;)
Pozdrawiam ciepło!
Dżoaśka
Zanim odpowiem na pytanie muszę napisać, że bardzo podoba mi się torcik w exploding boxie. Jest cudowny!
OdpowiedzUsuńMoim aniołem stróżem jest cały czas mój mąż, który wspiera mnie we wszystkim co robię i czasem wierzy we mnie bardziej niż ja sama. Jest na zawsze moim aniołem, nie tylko scrapowym i choć czasem ma chyba już dość moich pomysłów bardzo często pomaga mi je realizować. (Ostatnim razem musiał przycinać mi listewki na pile, ale pozostawił mi szlifowane szlifierką kątową, na moją prośbę) :D
Aniołem stróżem jest moja kochana babcia, która zawsze wspiera mnie w tym co robię, jestem jej za to bardzo wdzięczna :-) To ona zamówiła u mnie najwięcej kartek więc niejako dzięki niej mogę kupować przydasie... Ale jest jeszcze jedna osoba, której jestem wdzięczna za miłość do scrapowania - Monika Jakubowska, to jej prace tak nie urzekły, że postanowiłam rozpocząć scrapową przygodę :-)
OdpowiedzUsuńKurka :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie jestem odosobniona :)
To nie prawda, że z rodziną wychodzi się tylko najlepiej na zdjęciu :)
Moja najbliższa rodzina czyli mąż, córka i syn są moimi aniołami i to nie tylko scrapowymi (żeby nie było)
Wierzą we mnie, wspierają mnie, potrafią postawić do pionu - jak potrzeba. Są kochani, są cudowni - są moi i już :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też nie będę oryginalna, bo takim aniołem jest mój mąż :)
OdpowiedzUsuńNie wścieka się, jak wydaję kasę na przydasie, wspiera, nawet mi zrobił przydaś do wiązania kokardek! A czasem jest moim konsultantem, jak mam jakieś "twórcze" wątpliwości :)
Wszystkie uderzamy w rodzinę widzę ;) Ale taka prawda. Moim Aniołem jest mój Tata, po którym odziedziczyłam nie tylko starą, poczciwą gilotynę, ale i zdolności manualne. Oboje byliśmy przy tym dokładni i skrupulatni, za to moja Mama jest prawdziwym raptusem :) Można powiedzieć, że tworzenie przejęłam w genach :)
OdpowiedzUsuńA moim aniołem stróżem, który w cudowny sposób pomógł mi wejść w ten wspaniały świat scrapu jest Jola <3 Jola Góra-Głąb.... To ona cierpliwie odpowiadała na wszystkie moje nurtujące pytania, to ona pomogła mi stworzyć mojego bloga, to Jola obdarowala mnie scrapkami na początku.... dzięki Joli wzięłam udział w moich pierwszych warsztatach które prowadziła Aga Scrappasion :-) poznałam również nowe dziewczyny min Gabi... W tym miejscu pragnę podziękować Tobie właśnie Jolu, że jesteś, że wytrzymałas tyle godzin że mną hihi DZIEKUJE MOJ ANIELE STRÓŻU <3
OdpowiedzUsuńJa podobnie jak dziewczyny mój anioł stróż to mój mąż, który zrobił dla mnie scrapowy kącik, kibicował od samego początki, to także siostra i rodzice, którzy wierzą we mnie DZIĘKUJĘ WAM ZA TO. Natomiast moim scrapowym aniołem jest Ola z bloga http://oleander73.blogspot.com/ ona namacalnie pokazała mi pierwsze przydasie, które podziwiałam tylko w sklepach, udzieliła wielu rad, odpowiedziała na setki pytań i podpowiedziała chyba we wszystkim co związane z blogiem ;p, OLUŚ Dziękuję Ci kochana <3
OdpowiedzUsuńPrawie od samego początku mocno "kibicowała" mi kuzynka Mańka, która pomogła mi się rozwinąć, dzięki niej zarobiłam na moją maszynkę i pierwsze wykrojniki :)
OdpowiedzUsuńDla mnie była to koleżanka internetowa Kahlan ;) to ona zaszczepiła we mnie bakcyla kartkowego i pokazała mi quilling, a także wspierała mnie na początku ;)
OdpowiedzUsuńBędę oryginalna i napiszę, że chyba nie mam takiego anioła stróża. Do wszystkiego doszłam sama metodą prób i błędów, rodzina gdy zaczynałam się na serio bawić papierem tylko stukała się w głowę, mówili że tylko marnuję czas. A ja nie patrząc na przeciwności losu brnęłam dalej w moje hobby zarażając nim przyjaciół i dzieląc się wiedzą. Można więc śmiało powiedzieć, że to ja jestem dla nich aniołem stróżem.
OdpowiedzUsuńJa chyba odstaje bo moim aniołem są za każdym razem dziewczyny które prowadzą warsztatyw których uczestniczę. Mają tyle cierpliwości, serca, tysiące razy tłumaczą i cieszą się z nami jak coś wyjdzie i oczywiście CHWALĄ nas i nie pozwalają zwątpić. Kocham te godziny. Ostatnio jestem pod wielkim wrażeniem Agnieszki z Retrokraft. Anioł.
OdpowiedzUsuńMoim Aniołem Stróżem była (i jest nadal) moja siostra. Co ciekawe, sama trzyma się z dala od papieru i nożyczek, a farb użyła jedynie do malowania ścian w mieszkaniu. Będąc zupełnie niescrapującą osobą, motywowała mnie i dopingowała w moim tworzeniu od samego początku. Jako pierwsza zamawiała kartki okolicznościowe, które wręczała później swoim koleżankom. Stawiała przede mną kolejne wyzwania, prosząc o wykonanie rzeczy z pozoru niemożliwych. Pomogła mi założyć facebookową stronę i aktywnie ją rozreklamowała. A teraz... nadal robi to wszystko, tylko z jeszcze większymi oczekiwaniami niż wcześniej, nadal ślepo ufając, że jestem zdolna im sprostać :)
OdpowiedzUsuńPierwszym moim scrap aniołem stróżem była i nadal jest... moja mama. Gdyby nie ona, moja przygoda ze scrapbookingiem by się szybko nie zaczęła. Otóż w wieku 13 lat nie dysponowałam środkami – jak to każdy nastolatek. Zatem ktoś musiał zainwestować "troszkę" w moją pasję. Muszę skrycie przyznać, że moja nie tylko finansuje przydasie, ale także ma zdolności twórcze. Czasami mi podpowiada, mówi co ewentualnie poprawić i inspiruje do działania. Za to jej z całego serca jestem wdziędzna i podziwiam za wytrwałość.
OdpowiedzUsuńA moim Aniołem i nie tylko w scrapowaniu jest mój synek :))) najwspanialszy maluch na świecie, to jego energia i uśmiech nakręcają mnie i dają mi pomysły do nowych prac. Gdy widzę jak mały artysta ze mną klei, wycina, poczyna z foamiranem hehehe tak tak bardzo go to interesuje, a do tego uwielbia malować wszelkie tekturki i drewienka w różne kształty to aż zachęca i motywuje do działania. Mały artysta malarz i Anioł w jednym :)))
OdpowiedzUsuń"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."
OdpowiedzUsuńMoim aniołem jest mój mąż (nie będę oryginalna...). Nie podcina mi skrzydeł jak to czasem miało miejsce w przeszłości, ale nakłania do "nauki latania", którą jest rozwijanie moich pasji...